Cześć!
Jak pewnie zauważyliście, prawie w każdym poście wspominam o tym, jak bardzo kocham filc i tworzenie z niego :) Zapewne wygląda to trochę na uzależnienie i… w sumie coś w tym jest ;) Kiedy już zacznie się tworzyć z filcu, uszyje się pierwsze maskotki na podstawie swoich własnych wzorów, naprawdę ciężko się od tego oderwać. Filc to bardzo wdzięczny materiał, który – nawet jeśli nie ma się jeszcze dopracowanej metody szycia – wiele wybacza. Sprawia, że każda uszyta z niego rzecz staje się urocza i delikatna. Ta ostatnia cecha nie jest przydatna tylko wtedy, gdy mam uszyć groźnego zwierzaka lub potworka :D
Zalet filcu mogłabym wymienić jeszcze bardzo wiele, ale cóż po moim pisaniu – po prostu spróbujcie, uszyjcie kilka pierwszych maskotek, a sami przekonacie się, jak świetną zabawą może to być. Magda z naszego DT już połknęła bakcyla i w ostatnim poście pokazała swojego filcowego misia! Zajrzyjcie koniecznie i zobaczcie, jakiego słodziaczka uszyła :) Może to właśnie on zainspiruje Was do spróbowania swoich sił z filcem :)
Filc daje nieograniczone możliwości tworzenia – chyba nie ma postaci, zwierzaka itd, których nie dałoby się uszyć :) Z tego powodu z mojej pracowni regularnie wychodzą nowe filcaki. Dziś pokażę Wam pachnące nowością filcowe jednorożce. Do ich uszycia użyłam wełnianego filcu w bieli oraz delikatnych odcieniach różu, żółtego i cielistego. Udekorowałam je znalezionymi w pudełeczku kokardkami oraz różnej wielkości perełkami. Nie potrzebowały dużo, by zyskać uroczy wygląd ;)
Jednorożce stały się elementem większego projektu – dołączyłam je do girlandy z literek układających się w imię. Literki oczywiście również uszyłam z filcu. Chyba każdy dzieciaczek, który śpi w pokoiku z takimi jednorożcami musi mieć magiczne sny ;)
Buziaki! :*