Jesienny tutorial quillingowy

Wiem, że jeszcze nie skończyło się kalendarzowe lato, ale zgodzicie się ze mną, że jesień pomału zagląda nam do okien. Osobiście bardzo lubię tę porę roku. Głównie za jej magiczne kolory. Kocham
dyniowe pomarańcze i wrzosowe fiolety. To właśnie ten duet  zainspirował mnie do przygotowania dla Was jesiennego huskingowo-quillingowego kursu. Myślę, że ten tutorial nie należy do trudnych, a osoby, które skorzystały z moich wcześniejszych kursów, poradzą sobie bez większych problemów. Zapraszam serdecznie!


Pracę zaczęłam od wycięcia na gilotynie 2mm pasków z papieru fioletowego
i zielonego oraz 3mm z papieru pomarańczowego.

Duże kwiatki wykonałam techniką huskingu czyli zawijałam paski na szpilkach wbitych
w podkładkę korkową wg następującego schematu 1-2- 1-3- 1-4- 1-5- 1-6- 1-7- 8-1. Na koniec owinęłam
płatek paskiem i przykleiłam przy szpilce nr 1. Wykonałam 10 takich płatków i stworzyłam z nich dwa kwiatki, które skleiłam ze sobą.


Kwiatki pomarańczowe również wykonałam tą techniką, korzystając ze schematu liniowego (1-2- 1-3-
1-4- 1-5- 1-6- 1-7-1-7). Następnie, żeby trochę urozmaicić kwiatki, każdy płatek okleiłam paskiem, który
wcześniej potraktowałam karbownicą. Bardzo spodobały mi się te kwiatki. Zgodzicie się ze mną, że
mają lekko figlarny kształt.


Najmniejsze kwiatki wykonałam tradycyjnym quillingiem czyli zawinęłam 3mm paski na igle do
quillingu i bez rozwijania zgniotłam z jednej strony, uzyskując kształt łezki.


Do wykonania huskingowych listków (schemat liniowy) użyłam karbowanych pasków, dzięki czemu uzyskały nową, ciekawą formę. Większe i mniejsze listki przykleiłam do paska, otrzymując gałązkę.


Gdy już wszystkie elementy miałam gotowe, zabrałam się za przyklejanie do kartki bazowej. Najpierw
papier fioletowy, pomarańczowy i biały.

Następnie przykleiłam paskową kompozycję kwiatową,


dodałam dedykację i teraz myślę, któremu z moich jesiennych solenizantów podarować tę kartkę.

Pozdrawiam Was serdecznie, życząc wielu twórczych chwil tej jesieni.

Katarzyna

 

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *